Wydawnictwo Otwarte, stron 328 |
Tą książkę czytałam z zapartym tchem. Wywołała we mnie wiele emocji oraz wspomnień dotyczących ciąży oraz porodu. Wywołała też łzy - łzy radości i smutku, ale również czasem powodowała uśmiech na mojej twarzy. Dzięki tej książce miałam możliwość poznania jak wyglądają porody naturalne. Mój poród odbył się przez cesarskie cięcie i byłam naprawdę zadowolona z przebiegu i opieki (oprócz jednej niemiłej pani z sali pooperacyjnej, której na szczęście zmiana kończyła się w odpowiednim dla mnie momencie). Brakowało mi jedynie mojego synka, którego widziałam przez ok minutę oraz osobistego kontaktu z mężem, abyśmy mogli cieszyć się razem narodzinami naszego dziecka.
W tej książce miałam możliwość poznania jak zmieniły się porody od czasów, kiedy rodziły nasze mamy do dziś. Wiem, że nie w każdym szpitalu kobieta może jeszcze "rodzić po ludzku", ale dzięki położnym z pasją jest to ciągle możliwe. Kiedyś nie można było mieć dziecka przy sobie, tylko przywożono je do karmienia i zaraz zabierano. Kobiety nie miały nawet możliwości same przewinąć maleństwa. To co mnie z tamtych czasów zatkało, to kiedy w porze od godz 23 do 6 dzieci do matek nie przynoszono już dzieci tylko odciągały mleko, a potem zlewano mleko od wszystkich matek do jednego gara i karmiono nim dzieci. Szok ! Kobiety często też były poniżane, odarte ze swojej godności i traktowane przedmiotowo, choć zapewne w niektórych szpitalach dalej nie zdają sobie z tego sprawy. W książce Jeannette podaje różne zwroty używane przez położne i m. in. to, że zwracają się w bezokoliczniku np "Usiąść !" zamiast "Proszę sobie usiąść". "Jeszcze wiele lat upłynie zanim uda nam się wykorzenić stare, utarte zwroty. (...) Słynne określenie 'odebrać poród' przetrwało z czasów, gdy w kilka chwil po porodzie odbierano matce dziecko i odnoszono je na inny oddział. Ale czasy się zmieniły, może warto zmienić język. Do znudzenia wszystkim zwracam uwagę, że odbiera się życie, a porody się przyjmuje (witamy noworodka, przyjmujemy je na swoje ręce)."
W książce możemy dowiedzieć się jak to się stało, że Jeannette chciała zostać położną oraz jak po swoim porodzie chciała zrezygnować z tego pomysłu. Myślę, że jej własny poród był tez bodźcem do tego, aby przy porodzie zaczęto traktować kobiety z godnością. To ona pierwszy raz położyła rodzącym ich dzieci na brzuchu, co wywołało ogromne poruszenie wśród personelu szpitalnego. W 1994 roku brała czynny udział w akcji Gazety Wyborczej "Rodzić po ludzku". W 2005 roku otworzyła własną Szkołę Narodzin (a nie Rodzenia) - bo ona traktuje ten temat naprawdę z sercem. W 2010 roku pomagała otwierać oddział położniczy w miejskim szpitalu podwarszawskim Piasecznie.
Dzięki tej lekturze zobaczyłam jak wyglądają porody domowe (że w ogóle takie istnieją i są bardzo popularne), jak mogą zachowywać się kobiety i mężczyźni (a Ci mogą zaskoczyć na różne sposoby) podczas porodów, jak wygląda poród naturalny w ułożeniu miednicowym dziecka, jak wygląda poród w wodzie, jakie mogą być najczęstsze komplikacje podczas porodów, a wszystko na podstawie prawdziwych historii. A te historie niejednokrotnie były bardzo poruszające i kilka z nich zostanie na pewno dłużej w mojej pamięci.
Ciesze się, że są takie położne, które chcą walczyć o godny poród kobiety i dla których poród to nie tylko element pracy, ale też pasja.
Książkę polecam wszystkim, a szczególnie osobom, które mają lub planują dzieci.
Moja ocena 5,5/6.
________________________
Książka bierze udział w wyzwaniach "Europa da się lubić" oraz "Klucznik".
________________________
Zazdroszczę ci tej książki. Gdy tylko o niej usłyszałam, wiedziałam, że muszę (kiedyś) ją przeczytać. Tytuł mam zapisany na liście i czeka na swoją kolej. Uwielbiam takie prawdziwe i emocjonujące historie życiowe!
OdpowiedzUsuńMi udało się ją wygrać :). Naprawdę warto po nią sięgnąć i mam już kolejkę do książki wśród koleżanek :)
UsuńGratuluję w takim razie wygranej. Ja pewnie będę musiała ja kupić :)
UsuńDzieki :)
UsuńBardzo chcę ją przeczytać - szykuje się wspaniała lektura :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę świetna książka :)
Usuńdo książka na pewno zajrzę gdy tylko nadarzy się okazja a ja będę, że tak powiem przy nadziei;P pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZachęcam nawet wcześniej. W ciąży może być za dużo emocji ... :)
UsuńChętnie bym ją przeczytała :)
OdpowiedzUsuńPolecam
UsuńTo książka, która i mnie zainteresowała jak ja ujrzałam w zapowiedziach - przeczytam na pewno :)
OdpowiedzUsuńSzczerze polecam. Czyta się szybko, a wiele rzeczy zaskakuje, bo od takiej strony nigdy o porodach nie słyszałam opowieści.
UsuńPoród mnie przeraża:( jednak nadzieją jest to, że tyle kobiet ma to za sobą i żyje :) Oglądałam wywiad z autorką w Pytaniu na śniadanie - wydaje się sensowną osobą. Jeszcze dodam to co pisałam na innym blogu przy okazji recenzji tej książki. Kiedyś Pani Kalyta miała swoją reklamę w radio, która często była puszczana, aż uszy bolały, wtedy myśleliśmy z mężem, że to jakiś żart i tak naprawdę to wcale nie ma takiej osoby ! Tym bardziej, że w radiu tak śmiesznie wymawiała swoje nazwisko, że "nie szło" zrozumieć. Jakie było moje zaskoczenie na wieść, że ona ISTNIEJE, jest położną i napisała książkę !
OdpowiedzUsuńMnie poród też przerażał, dlatego w połowie ciąży jak dowiedziałam się, że prawdopodobnie będe miała cięcie to się ucieszyłam i nie chciałam żeby się już syn odwrócił w brzuchu :) Na szczeście zrozumiał, że ma juz tak siedzieć do końca w takiej pozie :)
UsuńTa reklama chyba prześladowała wszystkich :) Ja wtedy myślałam: Kto Ty jesteś ? No, ale dziś już wiem :)
Nominowałam Cię do Liebster Blog Award. Mam nadzieję, że się przyłączysz do zabawy.
OdpowiedzUsuńhttp://babskieczytadla.blogspot.com/2014/03/85-liebster-blog-award-3.html
Chętnie przeczytam, szczególnie, że jest to dla mnie akurat lektura na czasie:)
OdpowiedzUsuńPolecam, bo tej lekturze mniej się boje porodu naturalnego :)
UsuńTo już kolejna opinia tej książki i taka pozytywna :) No cóż. Jak będę w potrzebie to zapewne sobie o niej przypomnę ;) a tymczasem dodaję dla Ciebie +1 pkt za autor jest kobietą w ramach klucznika :)
OdpowiedzUsuńNa pewno troche oswaja z porodem naturalnym :)
UsuńW ciązy nie jestem,nie byłam i nie planuję...Hahahhaa wiek. :D Ale bardzo mnie to zaciekawiło. W końcu poród czeka każdą z nas i z ksiązki można się duż ofajnych rzeczy dowiedzieć. Cytowany fragment od razu wywarł na mnie pozytywne wrażenie. Nie wiesz w jakich popularnych sklepach mozna ją kupić i ile kosztuje ?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
moje-poczytajki.blogspot.com
Sądzę, że w każdej księgarni czy większym supermarkecie z działem książkowym lub w internecie na pewno. Kosztuje ok 25-35 zł. A książka jest naprawdę dobra. Można zobaczyć jak to wszystko zmieniło się od czasów naszych mam.
Usuń