Coś niebieskiego to powieść o wewnętrznej przemianie, dorastaniu do macierzyństwa i miłości. Jeśli ktoś chciałby przeczytać 1 część radze dalej nie czytać.
Wydawnictwo Otwarte, stron 384 |
Jak już wspomniałam 2 część zaczyna się w momencie kiedy Darcy powiadamia Rachel, że ślub został odwołany i przy okazji dowiaduje się, że Dex zdradził ją z Rachel. Dalej myśli Darcy krążą w kierunku - jak wyjść z całej sytuacji z honorem (bo przecież tak naprawdę odwołanie ślubu było jej na rękę, bo będzie miała dziecko z Marcusem). W mojej ocenie Darcy to płytka, mająca zawsze to co chce dziewczyna. Rywalizująca z Rachel tylko po to by pokazać, że ona jest lepsza. Zaczynając czytać książkę nie lubię głównej bohaterki. Jest uosobieniem osób, których nie cierpię. Pamiętam ją taką z 1 części i jej nie lubię, ponieważ wtedy to Rachel była tą bohaterką, której chciałam żeby się udało. Darcy w tej części pokazuje, że przecież to ona ma być górą. Próba wmówienia Dexowi ojcostwa to jest pierwszy moment kiedy jest mi nawet jej żal, ale potem znowu jej nie lubię. Kiedy wyjeżdza do Ethana, wpychając sie na siłę do jego mieszkania, bo wszyscy się od niej odwrócili, ma w głowie tylko sklepy i wymyślonego, bogatego przystojniaka, którego zamierza spotkać. Po pewnym czasie jednak w jej życiu następuje przełom, a raczej jej przyjaciel Ethan wygarnia jej wszystko co tylko można było powiedzieć. I nagle dociera do niej kim tak naprawdę jest, jaką stała się osobą i postanawia się zmienić. Muszę przyznać, że nie wierzę w taką nagłą przemianę. Nie wierzę, że człowiek może po prostu tak nagle stać się kimś zupełnie innym, ale wierzę, że może próbować zmieniać pewne zachowania. Jeśli chodzi o miłość to zdarza się ona wszędzie, wsród przyjaciół czy ludzi mieszkających razem dość często. Ogólnie historia lekko naciągana, ale całkiem przyjemnie sie czytało. 1 część skłaniała bardziej do myślenia, do zadania sobie pytania: A ty jak byś postąpił?. W tej powieści tak naprawdę nikt pewnie nie dopingował Darcy i dodatkowo cieszył sie z jej niepowodzeń. Nikt jej nie współczuł ze względu na jej charakter, mimo iż ona też została zdradzona i to przez dwie bliskie osoby. Jednak bohaterka wywołała u mnie wiele emocji pozytywnych i negatywnych. Raz jej współczułam, a raz nie wierzyłam, że można się tak zachować. Ale nie będę ukrywać ... kibicowałam jej, chciałam żeby się zmieniła i odnalazła szczęście. Oczywiście popłynęły też zły, bo strasznie się od pewnego czasu wzruszam. Więc skoro książka wywołała u mnie tyle emocji to znaczy, że była dobra. I była.
Moja ocena: 5/6
Książkę można kupić TUTAJ.
1 część już ma swoją kinową ekranizację pod tytułem "Pożyczony narzeczony", niestety jak zwykle mniej porywającą niż książka i coś mi się wydaje, że 2 część też za jakiś czas powstanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będzie mi miło, jeśli zostawisz komentarz lub staniesz się obserwatorem, a jeśli jeszcze u Ciebie nie byłam zostaw mi namiary. Na pewno Cie odwiedzę !